piątek, 2 marca 2012

Trudne chwile cz 2

Trudne chwile w związku dwojga kochających się ludzi mogą ów związek wzmocnić (jeśli jest oparty na partnerstwie i przyjaźni) lub totalnie go rozłożyć jeśli u jego podstawy leży coś innego niż przyjaźń. Dzici tu nie dają żadnej gwarancji na udany związek i nie warto ich męczyć z nadzieją, że coś się zmieni gdy brak solidnych fundamentów.

Opowiem Ci o jednym zdarzeniu, które wiele mi uświadomiło. W szczegóły tutaj wchodzić nie będe, ponieaż taki stan rzeczy mógłby się rozwinąć w każdej innej sytuacji. Mieliśmy problem dotyczący rodziny. Każde z nas szukało rozwiązania. Wiedzieliśmy o co chodzi i nie rozmawialiśmy o tym. Oboje chodziliśmy jak struci. Ja pocieszałam męża słowami :"Kochanie, wiesz ja się śmieję i żartuje ale nie myśl, że mnie to wszystko nie obchodzi. Dla mnie to też jest trudne."(i tutaj nie zmyślałam bo było trudne).Mąż natomiast "chodził" za mną i pytał co się dzieje. Okropnie mnie to irytowało. Przecież dokładnie wiedział co się dzieje!!! Zagrało tutaj jeszcze coś innego. Sam nic nie mówi a ze mnie wyciąga, niech spada. Dokładnie tak sobie wtedy myślałam, ale nie odważyłam się tego powiedzieć. No i tak przez kilka dni napięcie narastało wręcz z godziny na godzinę. W końcu emocje sięgnęły zenitu i nastąpiła eksplozja. Żadne z nas nie potrafiło spokojnie mówić. Jakimś cudem udało nam się to przerwać (ale nie licz na to, że taki cud zdarzy się za każdym razem) i przestać się wzajemnie nakręcać. Gdy burza ucichła i mogliśmy rozmawiać okazało się, że to wszystko dlatego bo jedno myślało o drugim. Głupie? Dokładnie tak było. Ja wiedziałam, że jest mu okropnie trudno w tej sytuacji i nie chciałam mu " dokładać " opowiadaniem jak to mi jest źle więc próbowałam żartować i "udawać" że jest ok. Chciałam być twarda żeby on bardziej nie cierpiał. Mąż natomiast próbował ze mną rozmawiać i dobijał mnie tym okrutnie, ponieważ sam nie chciał o tym mówić. Przyczyna była prosta: nie mówił o tym jak mu źle z tym wszystkim bo nie chciał "dokładać" mnie.
Kilka wniosków końcowych.
1. Rozmowa jest czymś co powinno być na porządku dzinnym, ponieważ pozwala uniknąć "wielkiego bum".
2. Partnerstwo to dzilenie się dosłownie wszystkim zarówno tym co jest dla nas radosne jak i tym co jest smutne.
3. Eksplozja za każdym razem i bezwarunkowo uderza w dzieci niszcząc ich poczucie bezpieczeństwa a to przecież podstawa do tego by mogły mieć wysokie poczucie własnej wartości. Nawet jeśli do eksplozji nie dojdzie to one wiedzą, że źle się dzieje i zdarza się, że czują sie winne danej sytuacji bo nie potrafią sobie tego wytłumaczyć w żaden inny sposób.
4. Jeśli jesteś kobietą to pamiętaj o tym żeby "nie wymuszać zeznań" na swoim mężczyźnie. Zacznij sama mówić o tym co cię boli a potem zapytaj go jak on to widzi, jak on się czuje w tej trudnej sytuacji.
5. Jeśli jesteś mężczyzną to weź pod uwagę fakt, że twoja partnerka stosuje się do rad, których jej udzielasz nawet gdy o tym nie mówi (nie chce się do tego przyznać). Więc zapamiętuj dokładnie jakich rad jej udzielasz żebyś nie był potem zdziwiony i nie mówił jej, że się czepia albo (o zgrozo!), że coś sobie wymyśliła.
6. Rozmowa o trudny sprawach zbliża jak nic innego na świecie, chociaż nauczenie się tego często wymaga wiele wysiłku z obu stron. ZAPEWNIAM, ŻE GRA JEST WARTA ŚWIECZKI!!!!!


             Pozdrawiam słonecznie wszystkich uczących się życia we dwoje.
                         Joanna Marciniak







1 komentarz: