wtorek, 24 kwietnia 2012

Ucz się na błędach

W naszą ludzką naturę jest wpisane popełnienie błędów i choćby nie wiem co nie da się tego uniknąć.
Czemu to właściwie służy? Ano temu by nasza dusza mogła się doskonalić.
Jak to wygląda w praktyce? Zapewne znasz powiedzenie " Jak masz miękkie serce to musisz mieć twardą d..."

To powiedzenie obrazuje nieumiejętność wyciągania wniosków z konkretnego zdarzenia. Z kolei owo konkretne zdarzenie to nic innego jak kolejna lekcja w szkole życia.
Wyobraź sobie, że chodzisz do szkoły. Nauczyciel zadał zadanie domowe. Ty przez całe popołudnie kombinujesz jak je rozwiązać i w końcu poddajesz się bo nie wiesz jak to ugryźć. W szkole nauczyciel daje ci szansę i tłumaczy jak to zrobić. Ty w domu znów kombinujesz po swojemu i nic z tego. W szkole...cóż, pała. Po jakimś czasie kolejne zadanie, którego nie rozumiesz. Znowu szansa, której nie umiesz docenić i kolejna pała. Kończy się rok szkolny a tu niespodzianka. Dowiadujesz się, że musisz powtórzyć cały rok. To dopiero boli... " ale to nic, ten nauczyciel jest wredny i zwyczajnie uwziął się na mnie, to nie moja wina tylko jego" Nowy rok szkolny i... sytuacja się powtarza ale tym razem to boli jeszcze bardziej. Trzeci rok w tej samej klasie więc zaczynasz się zastanawiać : "Koledzy dwie klasy wyżej a ja tkwię tu z dzieciakami, tak nie może być .Ale ten nauczyciel przecież... " Pojawiają się następne pały a ty masz już serdecznie dosyć całej szkoły. Nagle odkrywasz, że wszyscy nauczyciele utrudniają ci życie bo cie nie lubią. Na dodatek dzieci z twojej klasy nazywają cie głupkiem i tępakiem. Masz już totalnie dosyć szkoły i chodzisz na wagary. Do czego to prowadzi?Do kolejnych jeszcze większych problemów bo rodzice żyć nie dają. Wreszcie obwiniasz i odrzucasz  wszystkich - najbardziej dajesz wycisk tym którzy kochają cię i chcą ci pomóc. Rodzice są już tak bezsilni i zdesperowani, że lądujesz w jakimś mało przyjemnym ośrodku. Dopiero tutaj zaczynasz zastanawiać się nad tym wszystkim bo zaczynasz odczuwać samotność. Wreszcie jesteś w stanie zrozumieć co się z tobą działo. Zrozumienie dało ci odwagę do tego by  zacząć zmieniać nastawienie do siebie i całego otoczenia. Początkowo opornie to szło bo stare nawyki uparcie ciągnęły na drogę bez powrotu. Z czasem jednak było ci coraz łatwiej. Tęsknota za bliskimi i przyjaciółmi wzmacnia twoją odwagę i dała ogromną siłę do tego by utrzymać się na właściwej drodze. Udało się! Jesteś wreszcie z tymi, których kochasz i potrafisz to docenić.
Tobie się udało. Niestety są tacy, którzy nie potrafią zejść z drogi beż powrotu.
Czemu to wszystko się wydarzyło...? Po to żeby się czegoś nauczyć....? Po to żeby pomagać innym którzy nie znajdują w sobie odwagi i siły by powrócić...? Czy teraz możesz już to zrobić...?

4 komentarze:

  1. Zrobiłem to dawno temu...i nadal wciąz robię...i będę robił dopóki się da ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest bardzo cenny drogowskaz dobrze jest się w porę opamiętać. pozdrawiam wszystkich który się to udało. :)
    Grażyna Kokot

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Asiu,
    Ciekawy artykuł oparty na rzetelnym przykładzie.
    Młody człowiek musiał znaleźć się w ośrodku aby coś zrozumieć, dostrzec.

    Nasuwa się od razu wniosek jak ważna jest samoświadomość siebie. To właściwie jedna z ważniejszych kwestii przed jaką stoi ówczesny człowiek. Jak można podejmować słuszne decyzje dobra dla nas samych, jeśli tak na prawdę nie znamy siebie. Jednak nawet podejmowanie z pozoru chybionych decyzji, przybliża nas do poznania tej niezwykłej zagadki kim na prawdę jestem i o co mi chodzi:)

    Z pozdrowieniami
    Jan Paweł Tomaszewski

    p.s. jakiś czas temu również zawarłem info na temat błędów, serdecznie zapraszam
    http://janpaweltomaszewski.pl/2010/08/bledy-podstawa-sukcesu/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z tobą Janie. człowiek musi popełniać błędy by mógł znależć siebie. Problem ma ten, który nie pamięta po co popełnia błędy
      Pozdrawiam słonecznie

      Usuń